Wyszukiwanie frazy "Rzym"
2013-11-14 14:01:14
Powoli się szukujemy. Ograniczona gabarytami bagażu podręcznego dopuszczonego przez Ryanair pakuję swój mini plecaczek, do którego wkładam mini kosmetyczkę z mini pastą do zębów, dorzucam koszulkę i buty biegowe (nie mini) i nic więcej nie wchodzi. Ograniczona przestrzeń mocno ułatwia selekcję tego co najważniejsze. Zaczynam odliczanie. Moja podróż właśnie się rozpoczyna :) Już za dwa dni, w niedzielę 17.11.2013 ulicami Walencji po raz kolejny przebiegnie maraton. Na samą myśl, że wezmę udział w tym niecodziennym międzynarodowym w...
czytaj więcej »
2013-10-06 22:44:57
Jak łatwo się po nazwie domyślić Sądecka Dycha to kolejny bieg na dystansie 10 kilometrów, ze Starego do Nowego Sącza. Żeby być bardziej dokładną - trasa rozpoczyna się na deptaku starosądeckiego rynku, dokąd zawodników dowożą przed startem autobusy, a kończy w pobliżu nowosądeckiego ratusza, gdzie zlokalizowane jest Biuro Zawodów. Tegoroczna edycja była piątą z koleji, ukończyło ją 359 zawodników, w tym 78 kobiet. Ja byłam 177 na mecie, wpadłam na nią jako 24 kobieta razem z moim najwspanialszym mężem dokładnie w chwili kiedy zegar pokazywał&n...
czytaj więcej »
2013-09-29 09:23:06
NÓWKA ŻYCIÓWKA!
Bardzo, bardzo dumna z siebie jestem i nieskromnie powiem, że byłoby poniżej 48 minut gdyby nie niesforność sznurówek. Pierwszy raz tak dobrze mi szło a tymczasem trzy razy musiałam się zatrzymywać i wiązać rozwiązane sznurowadło - no koszmar jakiś!
Bieg (jak zawsze) wspaniały, start przy pływalni AquaPlant (tam też prysznice, depozyt, szatnie i możliwość skorzystania z basenu), pogoda w odróżnieniu od ubiegłorocznej bliżej zimnej niż upalnej. Trasa posiada już atest, chipów jeszcze nie ma. Meta na Orliku, do wylosowa...
czytaj więcej »
2013-09-10 09:06:08
Dni już coraz krótsze, pogoda coraz gorsza. Biegamy jednak. Bardzo nie chciałabym odpuścić żadnego treningu. Dumna jestem, że na razie tak dzielnie trzymamy się planu chociaż tu deszcz, tu praca, tu hiszpański. Ostatnio udaje nam się wyjść dopiero po zmroku, wczoraj nie obyło się bez czołówki. Dobrze, że mamy oświetlony park w pobliżu i tylko dostać się do niego trzeba przez totalne ciemności. Niestety nie odczuwam poprawy formy. Nie biegam szybciej, nogi nadal się męczą a dystans wciąż nie przychodzi z lekkością. A najtrudniejsze wciąż przed nami. Do trening&oa...
czytaj więcej »
2013-08-30 15:13:23
Biegnę zatem. Nie mam siły ale wdziewam buty i biegnę jej poszukać. Dziwne ale na ogół znajduję - punkt dla mnie. Wychodzę. Biegnę i jestem wolna, jestem lekka, jestem panią swego ciała. Kiedy brakuje mi wytrzymałości wyobrażam sobie metę, kiedy do mety daleko myślę o tym jak daleko już dotarłam i puszę się sama przed sobą jaka to ze mnie twardzielka :) Mogę się zatrzymać, mogę biec dalej - wybieram. Jeśli biegnę dalej wygrywam i dumna jestem z siebie, że hej - ta duma na nowo mnie nakręca. Samonakręcający się mechanizm. Jeśli mam słabszy dzień odpuszczam i nic się nie...
czytaj więcej »
2013-08-17 18:24:00
Żona się byczy na wsi, opala, robi wianki - wyłącznie w ramach wypoczynku biegnie 10 km w 52 minuty wśród łąk, pól i lasów. Obok mama na rowerze dotrzymuje towarzystwa...
... a tymczasem...
Mąż zyskuje tytuł katorżnika - biegnie 10 km w 4 godziny w błocie, wodzie, rowach i szuwarach w towarzystwie jemu podobnych szaleńców.
czytaj więcej »
2013-04-21 19:52:23
Przyjechaliśmy na start. Po okrążeniu Placu Sejmu Śląskiego udało nam się zaparkować w uliczce. Biuro Zawodów, jeśli wierzyć ogficjalnej informacji podanej na stronie, czynne jest do 10.15. Start zaplanowano na 11. O 10.30 biuro nadal jest czynne a po odbiór numerów stoi kilkudziesięcioosobowy ogonek. Stoimy i my. Zapisy i opłaty internetowe wcale nie przyspieszyły weryfikacji. Przed biegiem jest bardzo zimno. Nie ma gdzie się schować. Marzniemy. Start zostaje przesunięty na 11.15. Wiatr wyziębia mnie totalnie i już wcale nie mam ochoty startować. 3 toi toie pr...
czytaj więcej »
2013-03-20 23:36:13
Hip hip hurra! Maraton zaliczony. 3 lata temu wydawało mi się niemożliwością przebiegnięcie 15 km, tymczasem w minioną niedzielę pokonałam 42,195 km. I to jak?! I to gdzie?! Od początku czułam, że to będzie coś niesamowitego. I jestem z nas taka dumna! Sam udział w maratonie to już przeżycie, którego nie da się do niczego przyrównać. Nie zrozumie kto nie biega. Start przy Koloseum, pośród 14 tysięcy biegaczy reprezentujących 83 kraje wystarczyłby... do tego kibice - rodziny, przyjaciele ale też i przypadkowi gapie, flagi z najróżniejszych zakąt...
czytaj więcej »
2013-03-05 22:31:55
15 km i 1 dzień bliżej Rzymu. Plaster się nie sprawdził i tak jak się obawiałam zrobił mi dziś dużą krzywdę. Efekt był taki, że w połowie trasy zdejmowałam skarpetki, buty i go odklejałam ale niestety było już za późno. Chciałam uniknąć pęcherzy i rzeczywiście.... pęcherzy nie mam - od razu zdarty naskórek i straszne szczypanie. Takie to mam (jak powiedziałaby moja mama) "pypciate" stopy. Do kluczowego biegu zostało 12 dni a mnie dopadają jakieś zupełnie od czapy bolączki - jakby mój organizm był małym dzieckiem, które wymyśla co raz to nowe powody, żeby...
czytaj więcej »
2013-02-16 18:46:38
Dzisiaj bez medali, bez tłumu, bez wpisowego :)
Z własnej nieprzymuszonej woli pokonaliśmy półmaraton.
Z jednej strony dużo, z drugiej zaledwie połowa docelowego dystansu.
czytaj więcej »