Park na Muchowcu, pierwszy start z Helenka, a jakże! Start niezwykle udany. Bieg - kolejny organizowany przez katowicki MK Team - był darmowy zatem nie zdziwiły nas tłumy na starcie. Przebilismy sie z trudem przez kolejki po odbior pakietow, ktore to mimo tlumu zniecierpliwionych wiszących sobie na plecach ludzi kazdy musial odebrac osobiscie. Mąż mój nie chcac sie przeciskac z wozkiem zamachał do Pani z oddali jednak to nie zadziałało. Musiał porzucić Helenę i podejść. Skrupulatność na szóstķę. No ale żeby nie było - pakiet cenna rzecz - z opaską na głowę od Tauron, dwiema flagami, batonem energetycznym. Nie raz przy niemałych opłatach startowych nie jest tak bogato.
Ustawiliśmy się w ostatniej linii biegaczy, przed kijkarzami w towarzystwie jeszcze kilku innych wózków. Moją przewagą był mój dzwonek, dzięki któremu nie tylko nikogo nie rozjechałam ale i dość sprawnie torowałam drogę pozostałym.
Było fajnie, było szybko, bez spiny ale też bez jakiegoś zwalającego z nóg zmęczenia.
Na mecie na uczestników czekały medale, woda, posiłek regeneracyjny - kanapka - buła z szyną lub wege. Po prostu organizacyjne mistrzostwo! Palce lizać!