X Mikołowski Bieg Uliczny im. Henryka Biskupiaka, 10 km

2012-09-29 16:33:26, komentarzy: 0

 

W tym roku po raz drugi stanęliśmy na starcie Biegu Ulicznego w Mikołowie. Z poprzedniego wyniosłam dobre wspomnienia, zapamiętałam mikołowski rynek, trasę mocno pod górkę i bardzo ładne medale. Zapamiętałam też, że ogólnie mi się podobało więc spośród trzech biegów odbywających się w ten weekend (Mikołów, Knurów, Parzymiechy) nie miałam najmniejszych wątpliwości gdzie chcę pobiec. O rozczarowaniu nie mogło być mowy. Chociaż Mikołowski bieg odbył się już po raz dziesiąty i liczba uczestników z roku na rok rośnie,  ich liczba wciąż oscyluje wokół 200 osób, więc bieg pod tym względem ciągle pozostaje biegiem "małym". I wiecie co? Krótko - Mały może więcej!!! Choć z etymologicznego punktu widzenia (ulubiony zwrot naszej polonistki) nie chodziło raczej o biegi chyba każdy się zgodzi, że im mniejszy bieg (w znaczeniu liczby uczestników) tym łatwiej o dobrą organizację. Nikomu nie brakuje numerów, koszulek, medali, wody na trasie a i relacja organizator - biegacz jest jakby bliższa. Ktoś zgubił kupon na posiłek, ktoś zostawił w aucie, ktoś poprosił o dodatkową drożdżówkę -  nikt z tego nie robił żadnego problemu, tu biegacz jest ważny. Każdy się liczy. A trzeba przyznać, że jedzenie po biegu przepyszne - gulasz plus świeżutkie bułeczki. No i te drożdżówki - do wyboru do koloru.

O samej trasie - w tym roku nieco ją zmodyfikowano - w zasadzie tylko start i metę - ze względu na przygotowanie do atestacji. Linia startu znalazła się bezpośrednio przy Biurze Zawodów obok pływalni, a nie jak wcześniej na rynku, zaś finisz ustawiono na stadionie lekkoatletycznym. W moim odczuciu bardzo korzystna modyfikacja. Pozostałe kilometry trasy bez zmian, górki się nie wypłaszczyły co boleśnie odczułam w łydkach, zbiegi się nie wyrównały, co boleśnie odczułam w kolanach. Jak nie urok to....sami wiecie :) Mimo wszystko starałam się trzymać równe tempo i długi krok i mimo kryzysu, który dopadł mnie gdzieś w okolicach 7 km, chyba się udało bo średnie tempo na kilometr przez cały bieg utrzymałam poniżej 5min. Na mecie ledwie byłam w stanie złapać oddech.

 

 

 

Na tegorocznym starcie stanęło 232 zawodników, z czego 38 stanowiły kobiety. Jeden Włoch i jeden Serb uczynili bieg międzynarodowym.  Pierwszy na mecie stanął, czy też raczej przefrunął przez nią dwudziestolatek - Wojtek Czernek po zaledwie 33 minutach. Ja byłam dokładnie w połowie, na 116 lokacie, ale też jako 8 kobieta. Do podium mi zabrakło sporo - pierwsza dziewczyna miała czas 00:41:46, podczas gdy mój wynik 00:49:28 choć zapisze się jako nowa życiówka, dał mi dopiero 4 miejsce w kategorii.

 

Na koniec coś czego jeszcze nie było -  pamiątkowe zdjęcie wszystkich biegaczy!

 

 

 

Kategorie wpisu: 10 km
« powrót

Dodaj nowy komentarz

Wyszukiwarka

Ateny, 42 km - maraton ukończony!!!

Półmaraton wokół Jeziora Żywieckiego

Półmaraton Wrocławski, jeszcze przed startem