Z Wrocławia wróciliśmy o 5 nad ranem. W porze, o której moi znajomi wracają z klubów po całonocnych imprezach. Już było jasno. Dzięki Adrianowi mogliśmy się przespać podczas gdy on prowadził i to nas uratowało. Szybki prysznic, krótka drzemka i... pojechaliśmy na kolejny start... kolejne 10 km. To było szaleństwo ale nie wypadliśmy źle. Bieg 5 Stawów w Myszkowie organizowany jest przez lokalny Miejski Ośrodek Sportu co roku od ponad 30 lat. Różni się od dużych medialnych imprez i to jego największy atut. Bez wysokich nagród pieniężnych i losowania samochodu. Za to z grillem, świeżonką i domowym ciastem, które po takim weekendzie zjadam bez wyrzutów. Na mecie byłam 9 kobietą z 23 startujących. 6. w kategorii z czasem 50:47, Pięć przede mną nie przekroczyło 49 minut. Ale ja wczoraj zrobiłam już mistrzostwo. W innym razie pewnie niedziela byłaby przeleżana na kanapie a tak starczyło jeszcze energii na zagospodarowanie tarasu.