I Charytatywny Półmaraton Podlaski, 21 km

2012-08-18 21:49:40, komentarzy: 0

 

No i dopadło mnie. Zaraziłam się bieganiem. Po czym poznać? Ano po tym, że jak pojechałam na 4 dni do dziadków na drugi koniec Polski to pierwsze co sprawdziłam to czy w pobliżu nie będzie w tym czasie jakichś biegów. No i akurat był. Bez najmniejszego wahania zapisałam się na I Charytatywny Półmaraton Podlaski, bez taty, bez Mirka. Sama. Biegam sama. Przepadłam znaczy się :) Bieg odbył się w maleńskiej miejscowości na podlasiu - Nowa Wola k. Michałowa - 40 km od Białegostoku. Biorąc pod uwagę, że była to jego pierwsza edycja organizatorzy spisali się wyśmienicie. Początkowo zanosiło się na coś wprost przeciwnego - było tłoczno przy odbiorze pakietów startowych- kolejka na schodach to nie był najlepszy pomysł, w dodatku wszystko sunęło w iście ślimaczym tempie... ale już później było tylko lepiej. Na koniec nikt już nie pamiętał o tym drobnym niedociągnięciu.

 

Trasa była mało skomplikowana bo aż w 5 okrążeniach, za to krajobrazy całkowicie inne niż we wszystkich naszych biegach ulicznych. Przy tym tutaj nawet Dobrodzieński Bieg to jak bieg po metropolii. I nie mam tu na myśli nic złego. Kawałeczek asfaltem a potem szutrową drogą przez łąki i pastwiska - wokół skoszone snopki zboża, pasące się krowy - takie podlaskie klimaty.

 

 

 

Połowa z górki, połowa pod górkę. I tak pięć razy. Dla tych mniej zaawansowanych biegaczy uruchomiono klasyfikację na dystansie 4200 m - czyli jednego okrązenia z tzw. biegu rodzinnym. Dodatkową atrakcję stanowili Spartanie - biegacze w przebraniach z warszawskiej grupy biegowej Spartanie Dzieciom. Dla nich szczególny szacunek. Słoneczko przygrzewało z całą mocą i połowa trasy to była prawdziwa patelnia. 

 

 

 

Dało się przeżyć dzięki wspaniałej organizacji - każdy kilometr oznaczony, dużo wody na trasie, banany, napoje izotoniczne, doping, genialny prowadzący imprezę. Z pompą i z jajem. Bieg poświęcony był na rzecz Podlaskiego Hospicjum Onkologicznego. Podczas gdy niektóre z biegów stały się już mocno komercyjne ten niósł przesłanie nie tylko z nazwy ale naprawdę dla tego ośrodka to było COŚ.  W podziękowaniach dało się odczuć nieudawaną wdzięczność i  radość i naprawdę czuło się, że ten dzień stanowił ważne wydarzenie w życiu lokalnej społeczności.

 

 

A tak na marginesie. Zrobiłam życiówkę w półmaratonie. Zeszłam poniżej 2 godzin i ukończyłam bieg jako druga kobieta z czasem 1:53 min.

 

Kategorie wpisu: półmaraton
Tagi wpisu: półmaraton
« powrót

Dodaj nowy komentarz

Wyszukiwarka

Ateny, 42 km - maraton ukończony!!!

Półmaraton wokół Jeziora Żywieckiego

Półmaraton Wrocławski, jeszcze przed startem