Piętnastokilometrowa przerwa w niebieganiu :)
Ten to się zawsze załapie na dobre zdjęcie.
Ja nie mam niestety tyle uroku ani też siły przebicia.
Biegłam z nosem przy kolanach i wzrokiem wbitym w ziemię...byle do mety. Totalnie zapomniałam o profilu trasy, o górkach, pagórkach - jakoś to co w mojej pamięci wiązało się z tym biegiem to śnieg, śnieg, śnieg. Pamiętałam, że w zeszłym roku wywinęłam koziołka, pamiętałam, że trasa nigdy nie była szybka, nie pamiętałam o mega przewyższeniach. Najważniejsze jednak, że pokonałam słabość i nie przerwałam biegu nawet na najgorszych podbiegach. Czas ukończenia 01:26:03. Byłam 9 w kategorii, ale... jakiej kategorii?! SeniorK :) Masakra, rocznikowo wstąpiłam do grona seniorek :)