Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Katowice 10 km

2017-03-06 12:21:28, komentarzy: 0

1 marca po raz siódmy obchodzony był w Polsce Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych - święto antysowieckich konspiratorów,  którzy nigdy się nie poddali, niezłomnych, przez wiele lat zapomnianych czy raczej wymazanych ze zbiorowej pamięci narodowej bohaterów. Z tej okazji w tych dniach w całej Polsce odbyły się liczne uroczystości a obok nich największy w kraju bieg pamięci. My w  Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych pobiegliśmy po raz pierwszy, choć pewnie nie ostatni.  Najbliższa nam impreza odbyła się w Parku Kościuszki w Katowicach, w (do niedawna jeszcze) "naszym" parku, przy "naszym" kościółku. Do wyboru były dwa najpopularniejsze wśród amatorów dystanse - 5 i 10 km to znaczy jedna lub dwie pętle. Trasa prowadziła po parku ze startem przy wieży spadochronowej, wzdłuż ul. Kościuszki w stronę centrum, nawrotka na ul. Poniatowskiego przy Uniwersytecie Medycznym i kładką spowrotem do parku. Nie jest to najbardziej płaska trasa świata ale też bez tragedii -  jeden przy ul. Barbary i drugi przy kościele, dwa niewielkie podbiegi na pętli były do przeżycia. My jak wiadomo biegliśmy dwie, nie ma co się rozdrabniać ;) Start imprezy zaplanowano na godzinę 13, wcześniej na spokojnie i bez tłoku odebraliśmy pakiety startowe. Jednak co u siebie, to u siebie.  W pakietach obok materiałów prasowych i odblaskowych opasek znaleźliśmy t -shirty. Na koszulkach wizerunki tych, których pamięć dzisiaj wspieramy - "Zagończyk", "Inka", "Łupaszka", "Żelazny" i inni -  muszę powiedzieć, że to bardzo przystępna lekcja historii w pigułce.

Ludzi na starcie było niewiele a kobiet (biegających na 10 km) to już w ogóle garstka. Z tego też powodu ukonczylam bieg jako czwarta z czasem 00:45:32 (do 10 km trochę jednak brakło!). Na mecie była herbata, cola i pyszne ciasto.

 

 

 

Kategorie wpisu: 10 km
« powrót

Dodaj nowy komentarz

Wyszukiwarka

Ateny, 42 km - maraton ukończony!!!

Półmaraton wokół Jeziora Żywieckiego

Półmaraton Wrocławski, jeszcze przed startem