Pytanie zasadnicze - gdzie są Pawłowiczki? Otóż Pawłowiczki to niewielka wioska oddalona od Katowic o niecało 100 km, kawałek za Kędzierzynem. Położenie geograficzne Pawłowiczek doskonale znają biegacze, którzy już od trzynastu lat przyjeżdżają z okolicznych terenów żeby wziąć udział w organizowanym tu 10 km biegu.
Pawłowiczki to wioska, do której trudno trafić, nawigacja tutaj nie dociera za to na ulicach można spotkać ludzi, którzy służą życzliwą pomocą i z zaciekawieniem zaglądają nam do auta przyglądając się przybyłym gościom. W końcu drogę wskazywał nam sam wójt, u którego niechcący wylądowaliśmy pod domem :) Kto gość, kto swojak - nie ma wątpliwości. Mam wrażenie, że to jedna z tych miejscowości gdzie dobrosąsiedzkie relacje wykraczają dużo dalej niż rzucone przelotem Dzień dobry!
W końcu Pawłowiczki to - jak się okazało - wspomnienie z dzieciństwa mojego męża, gdzie spędzał wakacje u babci...
Bieg był trudny, trasa kręta i nierówna, było gorąco. Po starcie w tempie około 4:30 energia mnie opuściła i męczyłam się ponadstandardowo - każde z kolejnych 6 okrążeń biegłam wolniej przeklinając pod nosem upał i głupie pomysły dotyczące biegania w takich warunkach... Ale kto biega ten wie, że na mecie wszytsko mija i pozostaje już tylko satysfakcja ... no i medal oczywiście :) Piękny, tłoczony, nie byle jaki!
I choć w moim własnym poczuciu zupełnie nie zasłużyłam, niczym ślepej kurze ziarno trafiło mi się miejsce na podium.