Bieg Fair Play 5 km, Katowice 12-10-2013

2013-10-20 11:58:22, komentarzy: 4

Bieg, który do samego startu pozostawał dla mnie zagadką - nie było oficjalnej strony, informacji mało a te, które były były trudno dostępne a w końcu jeszcze zmienione. Możliwość zapisów ograniczona z tygodniowym wyprzedzeniem przez co wielu choć chciało nie wystartowało - szkoda bo przecież  idea szczytna a zatem im nas więcej tym lepiej. Po takim wstępie muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się po organizatorach niczego dobrego. Zdziwiłam się. Wydarzenie zorganizowano na wysokim poziomie, był catering (pycha rissotto do wyboru z mięskiem lub wege), była woda, wspaniała atmosfera, elektroniczny pomiar czasu, wspólna rozgrzewka. Rewelacja.

 

 

Poziom był dla każdego - wielu z uczestników pokonało tego dnia swoje pierwsze 5 km.  Mam tylko mały niesmak - powinnam przemilczeć, ale butny mój charakter mi na to nie pozwala. Na metę dotarłam (ku mojemu zdziwieniu) jako trzecia kobieta -  słyszałam jak witano drugą, przede mną żadej więcej kobitki i tak ! konferansjer na mecie potwierdził głosząc do mikrofonu "Witamy trzecią kobietę". W związku z powyższym cieszę się w mojej próżności ogromnie, na listę wyników nawet nie zaglądam i czekamy do końca na ceremonię wręczenia pucharów. Zaczyna się od nas, od kobiet, już się szykuję ale zamiast mojego pada inne nazwisko... no jak to...? Głupio mi, bo wszystkim już się pochwaliłam  - nauczka - nie dziel skóry na niedźwiedziu....Idę więc jednak spojrzeć na listę, przyglądam się trzy razy  i widzę, że to nie pomyłka - według listy jestem czwarta.  Dziwne bo kobieta na liście przede mną ma trzy setne różnicy co oznacza, że praktycznie na metę wbiegałyśmy razem a przecież oczy mam i widziałam, że żadnej kobiety przede mną nie było.  Nie poszłam protestować bo przecież nie o to chodzi - bieg był charytatywny w końcu. Mimo wszystko przykro mi, bo nazwa biegu "fair play" a najwyraźniej kobieta, która mnie wyeliminowała z podium to mężczyzna, co biegł z czyimś numerem. Okej ale skoro wyszło jak wyszło mógł się chociaż zgłosić i powiedzieć... z drugiej strony może sam nie wiedział... no jakoś tak niefajnie. Wiem, że źle to może brzmieć ale gdzie zasada biegu: "Każdy biegnie za siebie – nie przekazujemy numerów startowych innym osobom, odrzucamy doping, dbając o solidarną, koleżeńską atmosferę".  Dobra! Macham ręką. Wystartowało nas blisko 350 osób. Udało się w ten sposób zebrać ponad 5000 zł dla Kasi - nie dostałam co prawda pucharu ale najważniejsze przecież miało być to, że 15 zł do puli poszło.

 

 

 

Wyniki http://3ky.pl/wyniki/fairplaykatowice.pdf

Kategorie wpisu: 5km
« powrót

Dodaj nowy komentarz

  • Stefan, współbiegacz 0:29, 21 października 2013

    Przyznam, że aż mną zatrzęsło, gdy to przeczytałem.
    To po prostu oburzające.
    Też bym pewnie w takiej sytuacji machnął ręką, ale to nie oznacza, że krew by mnie nie zalała. Fair play ?! Naprawdę !
    Jedyne pocieszające jest to, że Ty, Aniu, zdobędziesz jeszcze tyle pucharów i wszelkich innych nagród, że aż im wszystkim oczy wyjdą na wierzch ze zdumienia, zazdrości i podziwu. Więc niech sobie ten puchar fair play ... no, niech sobie z nim zrobią, co tam chcą.

    Rozglądałem się dziś za Wami na Perle Paprocan, ale niestety ni widu po Was, ni słychu. Błotka było tym razem mniej, a pogoda cudna. Podobno 281 biegaczy.

    Odpowiedz
  • KARMA 7:16, 21 października 2013

    Czyli jednak nie jestem taka okropna w swoim poczuciu niesprawiedliwości.
    Do Perły się przymierzaliśmy ale znienacka mąż wywiózł mnie na urlop i wczoraj wróciliśmy ;) Urlop dotyczył także biegania. Dzisiaj znowu pierwszy dzień.

    Odpowiedz
  • Stefan, współbiegacz 12:51, 27 października 2013

    Dzisiaj o 10 rano, nad Jeziorem Paprocańskim, odbył się I bieg VII Grand Prix Tychów.
    Niestety, nie dopuścili mnie do mikrofonu ;) a chciałem podejść i poprosić wszystkich, żebyśmy zadedykowali ten bieg Dzisiejszemu Solenizantowi.
    I byśmy powtórzyli chóralnie poniższe wezwania :

    Niech każdy krok, jaki postawi w Walencji będzie jak taniec matadora przed rozwścieczonym bykiem.
    Niech każdy krok, jaki postawi na katowickim asfalcie napawa Go radością i poczuciem spełnienia.
    Niech każdy krok, jaki postawi w swoim życiu, przybliża Go do celów bliższych i dalszych jakie sobie stawia.
    Wszystkiego najlepszego, Mirku !

    PS. Łączę grzeczne ukłony dla Czarującej Małżonki !

    Odpowiedz
  • Mirek 14:29, 5 listopada 2013

    Piękne życzenia! Dziękuje serdecznie, mam nadzieje, że wkrótce spotkamy się na jakimś starcie aby razem pobiegać o posłuchać o Twoim występie warszawskim!

    Odpowiedz

Wyszukiwarka

Ateny, 42 km - maraton ukończony!!!

Półmaraton wokół Jeziora Żywieckiego

Półmaraton Wrocławski, jeszcze przed startem