3. Internationaler LCC-Eisbärlauf Halbmarathon

2017-03-20 21:14:49, komentarzy: 1

 

Mówią o nas, że jesteśmy krejzole... Co nas wyróżnia? Niby nic.  Dużo biegamy.  Ale... Niemal każdy dzisiaj biega. Dziecko. Mnóstwo ludzi ma dzieci, ostatnio coraz więcej naszych znajomych. Podróżujemy. Wszyscy podróżują... My ostatnio raczej nigdzie daleko. Tym razem spontanicznie wybór padł na Wiedeń i Internationaler LCC-Eisbärlauf  Halbmarathon. I to właśnie w Wiedniu podczas biegu naszły mnie takie refleksje - że łączy nas coś naprawdę szczególnego. Nie skromnie powiem, że nie znam drugiej takiej pary jak nasza.

 

Pogoda w sobotę od samego rana niestety nie była najlepsza  - kolokwialnie mówiąc całkowicie do kitu -  i 50km od domu już pluliśmy sobie w brodę, że trzeba było sprawdzić prognozy zanim się zdecydowaliśmy na wyjazd. Mało tego przy zapisach na bieg nie doczytałam, że medale są tylko dla uczestników całego cyklu, na który złożyły się trzy biegi (ten był ostatni).  A może dobrze, że nie doczytałam bo jeszcze byśmy nie pojechali... ;)  A tak szast - prast, wpisowe 19 EUR przelane i jedziemy. A jeszcze przy okazji odświeżymy stare znajomości.  Na nocleg zatrzymujemy się u mojej szkolnej koleżanki. W strugach deszczu walących o maskę próbowalismy zachować minimum optymizmu. 

 

Kiedy po równo 4 godzinach dojechaliśmy na miejsce było jeszcze gorzej, wiatr hulał tak, że głowy chciało pourywać, aż strach było wysiąść z samochodu. Trochę nam zajęło odnalezienie biura zawodów (zero wskazówek czy strzałek w pobliżu) ale ostatecznie trafiliśmy. Odebraliśmy numery startowe i chipy, za które ku naszemu zaskoczeniu trzeba było dopłacić po 3 EUR. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że akurat nie mieliśmy przy sobie żadnej gotówki jeśli chodzi o walutę. I nagle spotkała nas mega pozytywna niespodzianka. Z drugiej strony lady odezwał się biegacz odbierający swój numer - jak się okazało Słowak - i stwierdził, że za nas zapłaci.  Zupełnie obcy człowiek. Chcieliśmy podejść do bankomatu i mu zwrócić ale nie chciał. Uśmiechnął się tylko i życzył miłego biegu.

 

Nazajutrz o 9 rano pojechaliśmy znów na Prater gdzie odbywał się bieg. Na szczęście wyjątkowo udało nam się dotrzeć na miejsce przed czasem - Henio zadbał byśmy się nie nudzili. A sprawa  była poważna -  miał właśnie zadebiutować w półmaratonie. Denerwowałam się potrójnie - samym biegiem, Heniem i pogodą. Na szczęście sprawy jedna po drugiej same zaczęły sie rozwiązywać: pogoda nieco odpuściła i przestało lać (całe szczęście, bo nie wyobrażałam sobie biec z wózkiem w takich warunkach!), Henio zasnął zanim zdążyłam się wysikać, pozostało jedynie przebiec.  Ciekawostka - nie byliśmy jedynymi startującymi Polakami ale byłam jedyną biegaczką z wózkiem. Bieg odbywał się w trzech pętlach po 7 km co dodawało mi otuchy. Liczyłam na to, że gdyby Henio nagle sie obudził i zaczął marudzić po prostu zejdę z trasy po 7 lub w najgorszym razie po 14 km. Nic takiego się nie stało. My biegliśmy a mały spał w najlepsze. Jednej minuty zabrakło nam żeby zmieścić się w 2 godzinach - świetny czas jak na debiut z wózkiem, nieprawdaż?

Kilka słów o samym biegu - trasa, która wydawała się płaska na pierwszej pętli, na drugim i trzecim okrążeniu jakby się pofałdowała, nie było tłumu kibiców i tylko jeden punkt odżywczy na pętli. Brakowało mi też tej specyficznej rodzinnej atmosfery, wzajemnego pozdrawiania się biegaczy, wspierania i dodawania otuchy.  Nie była to wielka impreza z licznymi sponsorami, raczej lokalna inicjatywa.  Mimo wszystko było fajnie bo od startu do mety biegliśmy razem.  I choć na mecie nikt nie wręczył nam medali, nie żałuję - zamiast tego był całus od męża i zębaty uśmiech najcudowniejszego dziecka świata!

Kategorie wpisu: półmaraton
« powrót

Dodaj nowy komentarz

  • Piotr 10:38, 30 marca 2017

    Cześć, uśmiechneliscie się do mnie gdy przebiegaliście w warszawie - robie bloga o ludziach - może macie ochotę napisać coś o sobie ?

    tu Wasza fota: http://nieznajomi.blox.pl/2017/03/Prawdziwie-Nieznajomi.html

    Odpowiedz

Wyszukiwarka

Ateny, 42 km - maraton ukończony!!!

Półmaraton wokół Jeziora Żywieckiego

Półmaraton Wrocławski, jeszcze przed startem