22. edycja Międzynarodowego Biegu Ulicznego oraz Mistrzostw Polski Górników w bieganiu, KNURÓW

2014-10-01 21:07:32, komentarzy: 2

W tym roku w wyjątkowym składzie biegaliśmy w Knurowie - Ja, Mirek i Ania.  Wszystko dlatego, że podczas gdy jej narzeczony bawił się za wielką wodą Ania rzuciła wyzwanie trasie, przez którą dwa lata wcześniej znienawidziła bieganie.  Ja nie muszę się ścigać - w ubiegłym roku wykręciłam życiówkę pierwszy raz schodząc poniżej 48 minut, mogę więc w tym roku biec towarszysko, z Anią - celem naszym wspólnym jest by dobiegła. Do Knurowa docieramy wyjątkowo o  ponad 1,5 godziny zbyt wcześnie bo... niechcący pomyliłam godziny startu :) Swoją drogą muszę tę pomyłkę zapamiętać na przyszłość jako dobry sposób na zdyscyplinowanie niezdyspyplinowanego męża. Założenie to 6 min/km - staramy się trzymać planu. A plan jest optymalny zważywszy, że o 2 w nocy wróciłam z wieczoru panieńskiego.  Jest ciepło ale stroje mamy odpowiednie, staram się odwracać uwagę Ani od wysiłku prowadząc monolog, który nie wymagałby zaangażowania z jej strony.  Trochę paplam, trochę ją dyscyplinuję, trochę zachęcam - robię co mogę, choć nie wiem czy zamiast motywująca nie jestem irytująca....  ;) Tak naprawdę Ania jest dzielna,  biegnie wspaniale, nie poddaje się a do tego pięknie wygląda - ja mam wymówkę by nie biec szybciej, bo możliwe że i tak nie dałabym rady. Bieg kończymy wzorowym finiszem z czasem 01:04:14.

 

O organizacji - Knurów rośnie w siłę, impreza z roku na rok nabiera rozmachu i rozgłosu. Kenijczycy na starcie to już standard - znak, że impreza się liczy - tu biegają najlepsi. W tym roku zmieniono trasę, mam wrażenie, że było nieco łatwiej  - może było a być może to tylko mylne wrażenie ze względu na wyjątkowo wolne tempo. Widać, że organizatorom zależy, że się starają. Po biegu jest kiełbacha i piwo i tylko szkoda, że nie na wszystkich czeka na mecie medal.  Oczywiście rozumiem organizatorów, rozumiem, że medale to koszt i że zbyt duża ich liczba to wydatek, na który nie można sobie pozwolić ale przecież są wcześniejsze zapisy internetowe, są statystyki z lat ubiegłych, można założyć pewien bezpieczny szacunek. Od biedy można zlecić dodatkowe wybicie tych kilkudziesięciu i dosłać je tym, co nie byli wystarczająco szybcy.  Czynię śmiałe spostrzeżenie, że Kenijczycy, którzy docierają na metę jako pierwsi nie potrzebują medali, pierwsze 50 osób nie potrzebuje medali - to zawodowcy, którzy zapewne zaliczyli już niejedną imprezę i dla większości z nich medal to tylko kawałek żelaza. Co innego ostatni, Ci, którzy właśnie zaliczają swój debiut, ci co walczą ze sobą i swoimi słabościami, ci właśnie potrzebują tego kawałka żelaza jako dowodu na to, że oto wygrali, że mogą, że potrafią. Naprawdę wielka szkoda. Anię swoim medalem nagradza Mirek. Należy jej się jak nie wiem co!

Kategorie wpisu: 10 km
« powrót

Dodaj nowy komentarz

  • Stefan, współbiegacz 13:39, 8 października 2014

    Aniu!
    Niechże i mnie wolno będzie przyłączyć się do chóru przyjaznych głosów, świętujących Dzień Twoich Urodzin.
    Oby dowolny Twój krok przybliżał Cię do każdej wyznaczonej przez Ciebie mety, niech do butów nie wpada Ci żwir, a tętno nie wzrasta nigdy ponad 70% HRmax. Niech Cię nic nie zakwasza, ani nie zasadza (się nikt na Ciebie).
    Oby każda Twa codzienna czynność zmierzała w stronę superkompensacji, zaś każdy interwał umacniał. Niech kros będzie zabawą, podbieg budzi Twą radość, a wszelki punkt kontrolny piszczy wniebogłosy. Niechaj każdy Twój poranek będzie niczym łyk izotonika, zasię każdy wieczór jako haust powietrza wlewający w Ciebie nowe siły.
    No i tradycyjne życzenia dla nas wszystkich, którzy mają szczęście Cię znać: niech słoneczny Twój uśmiech nigdy nie znika z Twojej twarzy i niechże nas nadal opromienia!

    Odpowiedz
  • KARMA 15:49, 8 października 2014

    Dziękuję za pamięć. Dziękuję za wspaniałe życzenia. Dziękuję za uśmiech, który dzięki Tobie również się pojawia! :*

    Odpowiedz

Wyszukiwarka

Ateny, 42 km - maraton ukończony!!!

Półmaraton wokół Jeziora Żywieckiego

Półmaraton Wrocławski, jeszcze przed startem