Jedziemy w gości. W domu tylko podstawowe produkty, czasu na ciasto za mało a chciałoby się tak żeby nie z pustymi rękami...w takich chwilach od kiedy tylko nabyłam ów magiczny przyrząd smażę rozetki.
Dzisiaj upalnie więc okno można otworzyć na oścież żeby smażonym olejem nie przeszedł cały dom.
Pychota. Jedna z tych rzeczy, których jedzenie trwa jakieś czterokrotnie szybciej niż przygotowanie.
A przecież przygotowanie trwa mniej niż godzinę. Mmmm...
Jakiś czas temu nałożono na mnie zakaz ich smażenia ponieważ są "niebezpiecznie pyszne".
Tak, Zdecydowanie diecie to one nie służą! Bez szczególnego przepisu. Z obecnego w moim domu przepisu na naleśniki.
Niestety bez przyrządu się nie obejdzie.
Oprócz niego potrzebna będzie spora ilość oleju (do smażenia),
2 jajka,mleko + woda (jeden kubek pół na pół), odrobina proszku do pieczenia i mąki tyle, żeby ciasto miało konsystencję gęstej śmietany miksujemy i smażymy.
Gotowe rozetki posypuję cukrem pudrem.