Miałam dzisiaj wielką chęć na upieczenie czegoś - w domu tylko składniki na zebrę ale M. był czujny i w porę zapytał co upiekę.
Najlepiej z owocami - zażyczył sobie, jako że babek nie lubi "bo suche". W Lidlu nie mieli malin, za to były borówki i aż wołały "kup nas!" :)
No to mam borówki. I co dalej? W poszukiwaniu przepisów na wypieki z jagodami trafiłam na ten właśnie, ktory wydał mi się idealnie łączyć w sobie smaki. A i limonki się akurat zachowały w lodówce, więc nic tylko brać i piec. Oryginalny przepis można znaleźć tutaj.
Zaczynamy o nagrzania piekarnika do 180stopni. Prostąkątną formę o wymiarach ok. 26cm x 20cm natluszczamy i wysypujemy bułką lub rozkładamy papier do pieczenia.
Masło z cukrem ubijamy mikserem do uzyskania gładkiej białej masy.
Wtedy wbijamy jajka (ale NIE NARAZ) - jedno po drugim - następne dopiero po dobrym wymieszaniu pierwszego. Dorzucamy śmietanę, sok i skórkę z cytryny i limonki, mąkę i proszek do pieczenia i ubijamy mikserem aż wszystko będzie dobrze wymieszane.
Na koniec delikatnie wrzucamy jagody i mieszamy łyżką (najlepiej drewnianą) żeby się dobrze utopiły.
Wyciągamy ciasto z piekarnika i odstawiamy w chłodne miejsce do całkowitego wystudzenia.
W międzyczasie przygotowujemy krem. Ubijamy jajka i cukier puder do białości. Dorzucamy serek i sok z cytryny i rozsmarowujemy na powierzchni zimnego ciasta.
Na górze układamy jagody i posypujemy cukrem pudrem.
Tak przygotowane ciasto wkładamy do lodówki.
Po godzinie można już z lodówki wyjąć i ....Smacznego!
PS. Ciasto przez dodanie skórek z limonek ma lekko gorzkawy "zaśpiew". Jeśli ktoś nie przepada można zrezygnować lub zmniejszyć ilość.