Z okazji 6 grudnia w Dniu Świętego Mikołaja prezentuję niniejszym świąteczny wypiek specjalnie dla dzieci. Wypróbowany na dzieciach - sztuk dwie - jedno płci męskiej, drugie damskiej - oba równie zachwycone. W pierwszej kolejności znika poroże, potem nosy i oczy, na końcu biszkopty. Goła babeczka - jako, że traci na atrakcyjności na ogół trafia się dziadkom. Ale spokojnie - im też smakują.
Przepis na 12 babeczek:
Czekoladę rozdrabniamy i wsypujemy do miski razem z pozostalymi suchymi składnikami: przesianą mąką, cukrem, proszkiem do pieczenia, sodą oczyszczoną, kakao. Do drugiej miski wbijamy jajko, wlewamy mleko, olej i aromat.
Mokre składniki mieszamy po czym wlewamy je do suchych i mieszamy byle jak łyżką - NIE MIKSUJEMY (tajemnica udanej muffinki). Ciasto nakładamy łyżką do formy mniej więcej na 2/3 wysokości, nie za dużo bo urosną. Pieczemy w 200 stopniach przez 20-25 minut, upieczone muffinki studzimy i dopiero całkiem zimne ozdabiamy.
Na ozdobę potrzebujemy:
Najpierw całą muffinkę smarujemy czekoladą - to będzie nasz "klej". Teraz z biszkoptów naklejamy reniferom pyszczki - najlepsze będą kupione małe biszkopciki, ale jeśli nie macie można też wyciąć mniejsze kółka przy pomocy kieliszka. Przyklejamy oczy i noski - wszystko na czekoladę. Z czekolady robimy też źrenice. Największy kłopot jest z przyklejeniem rogów bo czasem odpadają, ale wystarczy grubiej posmarować je czekoladą w miejscu "klejenia" i chwilę dłużej przytrzymać aż czekolada troszkę zastygnie i będą się trzymały.
Inspiracją była dla mnie TA strona. Przepis na muffinki na podstawie Matki Wariatki.