Przepis na to ciasto ściągnęłam od Doroty z mojewypieki.blox.pl.
I chociaż nigdy nie byłam fanką ciasta marchewkowego - to jedno jedyne nie bez powodu zostało przez autorkę nazwane najlepszym.
Absolutny hit, który pokochałam od pierwszego pieczenia. Polecam.
Przynajmniej 10 minut przed rozpoczęciem szykujemy wszystkie składniki, żeby nabrały pokojowej temperatury.
W jednym naczyniu łączymy składniki suche (Oprócz ananasa, marchewki i orzechów. Te zostawiamy na później). W drugim naczyniu miksujemy jajka z olejem. Wsypujemy suche do mokrych i za pomocą miksera mieszamy, następnie dodajemy marchewkę, orzechy i ananasa i teraz już łączymy za pomocą łyżki.
Powyższa proporcja starcza na małą okrągłą tortownicę (23 cm), wykładamy ją papierem do pieczenia i wlewamy ciasto. Pieczemy w 175 st., 45 min. Podczas pieczenia ciasto odrobinę urośnie.
W czasie gdy ciasto się piecze przygotowujemy krem.
Potrzebne będą:
Wszystko wrzucamy do miski i ubijamy mikserem na gładki i pyszny krem.
Upieczone ciasto wyjmujemy z piekarnika i czekamy aż ostygnie. Teraz najtrudniejsza (przynajmniej dla mnie) rzecz :) Wystudzone ciasto trzeba przekroić tak by powstały 2 krążkii. Jeśli się Wam ta sztuka udała jeden placek smarujemy połową kremu, przykrywamy drugim i resztę kremu rozsmarowujemy równiutko na górze. I już. W zasadzie ciastko jest gotowe. Teraż można położyć na górze połówki orzechów, oprószyć cynamonem i ...podziwiać swoje dzieło póki nie zniknie :) Czyli raczej krótko :) Polecam bardzo.