"Na tapczanie siedzi leń. Nic nie robi cały dzień (...) O, wypraszam sobie - jak to ja nic nie robię?!" No dobrze - faktycznie nie robię. To ciasto praktycznie robi się samo. Dla tych co się boją i zwykle z boku stoją - idealne :) Najprostsze ciasto drożdżowe świata. Roboty nie ma z nim wcale a wyrasta doskonale! Jeśli jutro przychodzą goście a dzisiaj absolutnie nie masz czasu na siedzenie w kuchni ten wypiek jest ratunkiem. POLECAM BARDZO!
Skladniki:
Do dużej miski kruszymy drożdże i nie mieszając wcale dodajemy na nie cukier, jaja, sól, mleko i olej. WRZUCAMY KOLEJNO I NIE MIESZAMY. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na kilka godzin albo na cał noc w ciepłe miejsce. Kiedy zaczyn już swoje odleży wsypujemy 1/2 kg mąki pszennej i... teraz dopiero jest czas na dokładne mieszanie :) Ciasto jest dość rzadkie więc spokojnie wymieszamy je łyżką. Średniej wielkości prostokątną blachę smarujemy masłem i wysypujemy mąką lub manną. Nie rozgrzewamy wcześniej piekarnika - ciasto wstawiamy do zimnego i ustawiamy temperaturę na 170 stopni, z termoobiegiem przy włączonych obydwu grzałkach. Oczywiście przed włożeniem do pieca można na cieście ułożyć ulubione owoce (u mnie śliwki) lub kruszonkę a najlepiej jedno i drugie. Pieczemy ok. 1 godziny i patrzymy co z naszego lenia wyrośnie.
Źródło: forum