Przepis na ten niezwykły chlebek poleciłam mi moja przyjaciółka (JFe), a pochodzi z blogu Migiem do kuchni.
Chlebek jest ciekawy, smaczny i przede wszystkim dość łatwy w przygotowaniu. Ciasto drożdżowe - wyrasta szybko i intensywnie (u mnie jak widać przerosło formę) a przez obecność masła ziołowego w zasadzie nie wymaga już innych dodatków. Początkowo planowałam, że będzie to takie pieczywko do utytłania w oliwie ale po wyjęciu z piekarnika okazało się, że i to będzie zbędne. Chlebek jest przekąską sam w sobie - taki do postawienia na stole i rwania ile kto zechce - miękki, puszysty i pachnący ziołami. Spokojnie naje się nim 6 osób a nawet więcej. U nas wszystkim smakował i zebrał same pochwały. Jeśli więc planujecie gości i nieformalny poczęstunek polecam bardzo!
Ciasto
- 600g mąki
- szklanka + 1/5 ciepłej wody (300 ml)
- 40g drożdży świeżych
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1/4 szlanki oleju (50 ml)
Masło ziołowe
- 120g miękkiego masła
- kilka ząbków czosnku (jak kto lubi, u mnie mocno czosnkowe)
- 1 średniej wielkości cebula
- 5 gałązek świeżej bazylii (oskubujemy same listki)
- 5 gałązek pietruszki zielonej (same listki)
- 1 łyżeczka soli
Drożdże kruszymy do dużej miski, dodajemy cukier i trochę ciepłej wody - tyle żeby rozpuścić drożdże. Dajemy zaczynowi 10 minut w cieple żeby drożdże "ruszyły". Po 10 minutach dorzucamy mąkę i resztę składników na ciasto i dokładnie wyrabiamy. U mnie ciasto było bardzo klejące i miałam problem, żeby się od niego odkleić - stąd sugestia żeby wodę wlewać na końcu i kontrolować co się dzieje - ostatecznie podsypałam trochę mąki (najmniej ile mogłam żeby tylko wydostać ręce). Tak przygotowane ciasto przykrywamy czystą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na minimum pół godzinki do wyrośnięcia.
W międzyczasie można zająć się masełkiem - ja użyłam w tym celu blendera, jeśli ktoś nie ma ten sieka nożem. Zioła, czosnek i cebulę siekamy, dodajemy miękkie masło, solimy i gotowe.
Wyrośnięte ciasto rozwałkowujemy na prostokąt 30x40cm i smarujemy masłem. Nie biegałam wokół ciasta z centymetrem i też nie wiedziałam jak grube je zostawić więć rozwałkowałam na oko i dość cienko (koło 3 mm) - masła i tak jest bardzo dużo i starczyło. Następnie nasz prostokąt tniemy w paski o szerokości ok 5cm. Paski falujemy lekko w harmonijkę i wkładamy do tortownicy (26cm wyłożona papierem - masło będzie spływać), nie upychamy bo ciasto urośnie! Piekarnik się grzeje (dóra-dół, 200 st) a my odstawiamy ciasto jeszcze na około 10 min do podrośnięcia. Wstawiamy do gorącego piekarnika i pieczemy przez około 30 min.... Voila!